piątek, 7 grudnia 2012

Ulubieńcy października i listopada:)

Witajcie moje drogie:):)
Nareszcie mogę odetchnąć, bo skończyłam gorący okres kolokwiów.
Dzisiaj chciałam pokazać Wam moich ulubieńców z 2 ostatnich miesięcy. W zasadzie pokrywają się oni prawie w całości:)
Zacznę od włosów. Od początku października, gdy tylko zaplanowałam zmianę koloru zaczęłam intensywniej dbać o włosy.
 Moja fryzjerka, która też jest konsultantką poleciła mi szampon z Avonu z marokańskim olejkiem arganowym. Po ściągnięciu koloru miałam niezłe siano, ale umycie tym szamponem bardzo nawilża włosy. Naprawdę polecam, jeśli któraś z Was ma suche włosy powinna go wypróbować:) Moje są po nim wyraźnie nawilżone!
Planuję dokupić jeszcze odżywkę do spłukiwania:)
Szampon jest też tani, bo kosztuje ok. 13zł za 400ml.










Ostatnie 2 miesiące używałam też serum na końcówki, również z Avonu. Mimo, że wróciłam do prostowania włosów, końcówki dalej są w dobrym stanie, nie rozdwajają się, są dobrze nawilżone. Serum kosztuje ok. 15zł za 30ml i starcza spokojnie na 3 miesiące przy używaniu co 2 dzień:)












Jeśli chodzi o twarz to ostatnio w demakijażu króluje micelek z Bourjois. Skusiłam się na niego zachęcona wieloma pozytywnymi recenzjami i nie zawiodłam się! Świetnie zmywa nawet mocny makijaż i nie podrażnia. Ja swój upolowałam na promocji za chyba 11zł. Zużycie jak widać znośne starczy mi jeszcze na pewno na ok. 2 miesiące.











Ulubionym kremem do twarzy jest ostatnio Anew Aqua Youth. Świetnie nawilża, nie podrażnia. Ja miałam zawsze suchy nos, ale ten krem go nawilżył bardzo dobrze. Dodatkowo posiada SPF 15. Kolejną zaletą jest pompka i nie trzeba grzebać palcami w kremie. Ma bardzo przyjemny zapach. Kosztuj ok. 30zł.
Jedynym minusem jest obecność w składzie benzophenone-3, który może wywołać uczulenie u osób z wrażliwą cerą, ale u mnie nic się takiego nie działo i nie słyszałam od swoich klientek żeby coś się im takiego stało.







 Ostatnio zaczęłam używać masełka do ciała Mango i Papaja z Superdug'a. I się zakochałam ponownie. Masło pięknie pachnie, świetnie nawilża i jest bardzo tanie nawet w przeliczeniu na złotówki. Jest też bardzo wydajne-zdjęcie niżej) Jedyna wada to jego niedostępność w Polsce.
Kiedyś rozmawiałam ze znajomą o Masełkach z Superdruga i z The Body Shop. Ona akurat miała jedne z TBS i po spróbowaniu obu stwierdziłam, że różnią się tylko ceną, bo nawilżanie na tym samym poziomie.
Tak więc, jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać ;P
Tyle masełka zużyłam w ciągu 2 miesięcy (mniej niż połowę opakowania)















Ostatnio skusiłam się na kule do kąpieli z Avonu i zamówiłam zestaw składający się z 3 sztuk. Kule pachną żurawiną i cynamonem co dla mnie jest obłędnym połączeniem! Pierwszą zużyłam na 2 razy, gdyż połowa w zupełności wystarczy na jedną kąpiel:) Nie wyczytałam nigdzie, żeby miały właściwości nawilżające, ale po kąpieli moja skóra nie wymagała masełka, gdyż była miękka i odżywiona:) Cena to 15zł.






Moje ulubione lakiery ostatnio to Art Orange i Natural Girl z Avonu. Tym drugim już się zachwycałam w osobnym poście, a pomarańczowy kocham za kolor:)









Jak pewnie wiecie oszalałam na puncie firmy Make Up Academy! Po prostu kocham i uwielbiam i płaczę, że nie ma jej w naszym kraju. Odpakowałam pierwszą paletę z łupów wakacyjnych i pokochałam. Miałam już styczność z cieniami, ale te mają jakąś lepszą formułę. Zacznę od ceny to tylko 20zł w przeliczeniu na PLN za 12 cieni. Cienie są świetnie napigmentowanie, nie osypują się i trzymają cały Boży dzień! Paletka nazywa się Heaven&Earth.
A tak wyglądają cienie po otwarciu:


W górnym rzędzie najbardziej lubię 1 i 3 od prawej, a w dolnym 1,2,3 i 5 od lewej:)









Co ciekawe firma ma nie tylko super cienie. Zachwyciłam się również pudrem i różem, oba super napigmentowane i każde z nich kosztuje tylko FUNTA. To tak jakby u nas można było kupić puder za złotówkę!








Puder mam w odcieniu 02, a róż też 02:)


























Ostatnim ulubieńcem jest cień z Inglota w numerze 390 o wykończeniu matowym.
Świetnie sprawdzał się jako sam cień i jako baza pod inne. Trwałość: cały dzień! Kosztował 10 zł:)
















Więcej ulubieńców nie mam wszystkie serdecznie polecam!

A tak by the way: Co dostałyście od Mikołaja???  Ja byłam bardzo grzeczna i dostałam śliczny szalik z h&m:):):):):)

Buziaczki:*:*:*:*:*

8 komentarzy:

  1. ja również uwielbiam serum z avonu, jest świetne:) zapraszam do mnie, może obserwujemy?A.

    OdpowiedzUsuń
  2. wow śliczna ta paletka ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. micelek z Bourjois - jest od dawna na mojej liscie zakupowej:))))
    piekna paletka - pozdrawiam serdecznie pa

    OdpowiedzUsuń
  4. Te masełko za mną chodzi już dłuższy czas :D.
    Buziaki :*.

    P.S. Jeśli masz ochotę, zapraszam Cię do mnie na ostatnie konkurs
    - do zgarnięcia dowolnie wybrana para butów! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. paletka cieni wygląda rewelacyjnie! Ja preferuję markę Inglot, skompletowałam już dwie duże kasetki :)

    A jak się Twoje sprawują?


    Pozdrawiam!


    http://eva-style.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo słyszałam o tej palecie, kolory są boskie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Paletka ma bardzo praktyczne kolory, ja żadnego lakieru z Avonu nie posiadam ale pomarancz na paznokciach bardzo lubie

    Zapraszam na mojego bloga www.gusiak15.blogspot.com
    dopiero zaczynam i licze ze napiszesz mi co o nim myslisz

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć :)
    Tom 12 o losach Agathy Raisin jest dostępny w kioskach od 22 grudnia, a więc dziwne, że nie możesz go znaleźć :/
    Zapraszam do postu o tej właśnie części tomu: http://alis163.blogspot.com/2012/12/agatha-raisin-i-zemsta-topielicy.html :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Ola :)

    OdpowiedzUsuń